Przejdź do treści

Kolorowe tatuaże Dominiki

Kolorowe tatuaże to skomplikowany temat. Już poprawne wbicie czarnego tuszu to materiał na kilka lat nauki. Bywa, że niektórzy tatuażyści, nawet i po wielu latach pracy nie mają o tym większego pojęcia. Dlatego zanim przybiegniecie do nas po pomoc z rozlanym tatuażem szpecącym ciało to zbadajcie wcześniej opinie o danym studiu lub człowieku, obejrzyjcie dokładnie portfolio. Przy każdym typie tatuażu, szczególnie w delikatnych wzorach może wystąpić miejscowy ubytek tuszu. Na pewno nie powinno to jednak wyglądać tak, że człowiek dosłownie zalewa się tuszem wylewającym się z krwawiących ran. To znak, że tatuażysta jest amatorem i nie radzi sobie z instrumentarium. Kolor w tatuażu to kolejny stopień wtajemniczenia, trudny na wielu poziomach, zaczynając od technologii, a kończąc na wprawnym oku.

Jak widać okresowo wykonuję kolorowe tatuaże. Ostatnio poświęcam pracy w kolorze coraz więcej czasu i muszę przyznać, że to zaangażowanie przynosi efekty. Podczas pracy coraz rzadziej widzę zaczerwienienie i nie musze zastanawiać się jaki kolor został wbity w dane miejsce. To oczywiście ma przełożenie na zdjęcia prac, bo wcześniejsze wzory często były ciężkie do uwiecznienia i pokazania, nawet po obróbce graficznej. Najważniejsze jednak jest to, że stopniowo pokonuję barierę niechęci przed robieniem tatuaży wielkopowierzchniowych w kolorze i może w niedalekiej przyszłości zaskoczę jakimś wspaniałym barwnym dziełem.

Mam dzisiaj trochę do pokazania, a kolorowe tatuaże to nie jedyne wzory, które przygotowałam w tym zestawieniu. Na początek kot z „Alicji w krainie czarów”, z mega szerokim uśmiechem, bajkowy motyl. Słodki kotek z kolorowymi akcentami, zwiewna ważka, czerwony mak i jaskółka. Ostatni ten najdoskonalszy technicznie tatuaż – serce, na pamiątkę po bliskiej osobie, która odeszła. Z wzorów w szarościach, z zastosowaniem dotwork lub whip shading muszę pochwalić się zdjęciem bukietu. To rozbudowany, bardzo detaliczny wzór, z drobnymi liniami i masą delikatnego cieniowania. Ciekawie też wyszedł miniaturowy portret Juliusza Słowackiego. Powoli przesuwam kolejne ograniczenia i skaczę na głębszą wodę. Zapraszam w przyszłości…